Autor |
Wiadomość |
aaa4 |
Wysłany: Pią 11:34, 10 Sie 2018 Temat postu: sa |
|
Teraz, gdy oczy przywykly do polmroku, wydalo jej sie, ze widzi zarys drzwiczek ukrytych w jednym z osmiu paneli apsydy. Wyciagnela dlon. szukajac jakiejs nierownosci, i rzeczywiscie, znalazla delikatne wglebienie, moze slad po przejsciu, ktorym dostawal sie do kosciola duchowny odpraziajacy msze. Pchnela mocno, ale nic to nie dalo. Zamkniete na mur. Jezeli to rzeczywiscie byly tylne drzwi, dawno ich nikt nie otwieral.
Odstapila o krok, wsparla dlonie na biodrach. Nie chciala uznac, ze kart nie ma w kosciolku, ale juz nie wiedziala, gdzie szukac. Jedynym wyjsciem pozostalo chyba znalezienie wskazowki w ksiazce. Bo przeciez teraz, skoro odnalazla to miejsce, z pewnoscia dostrzeze i zrozumie mysli zawarte miedzy slowami.
O ile rzeczywiscie jakies tam sa.
Podniosla wzrok na okna. Swiatlo dnia przygasalo. Promienie slonca, przefiltrowane przez drzewa, zaczynaly sie wycofywac, zostawiajac pociemniale szklo. Czas wracac.
W drodze do wyjscia znow czula na sobie spojrzenia gipsowych postaci. Atmosfera wyraznie zgestniala.
Powietrze sie poruszylo. Leonie uslyszala muzyke dobywajaca sie gdzies z jej wlasnego wnetrza. Slyszala, a nie slyszala. I czula czyjas obecnosc, ktora ja otaczala, muskala, nie dotykajac, nieprzerwanie naciskala. Towarzyszyla jej kakofonia szeptow, lkan i westchnien.
Serce trwoznie zabilo w piersiach dziewczyny. |
|
|